12 kwietnia 2015

006. Nowinki - Burza, wokół płatnych dodatków do Wiedźmina 3.


Cześć!
Dzisiejszy post pisany na szybko, gdzieś pomiędzy zjedzeniem późnego śniadania, a wycieczką na odpustowe straganiki ;]
Parę dni temu na portalach branżowych pojawiła się wiadomość o tym, że CD Projekt RED odstąpiło od szczytnej idei darmowych DLC wraz z premierą trzeciej (i ostatniej) części gry Wiedźmin. Na początku, jak o tym usłyszałam, poczułam się odrobinkę zmieszana. Z jednej strony zrozumiałam taki obrót spraw, w końcu wszyscy gracze wiedzą, jakim biznesem są płatne zawartości do pobrania, a jakby nie było pracowanie za darmo nikogo nie cieszy... Z drugiej strony poczułam niesmak. Dlaczego? Otóż na samym początku firma chciała pozostać przy swoim pomyśle udostępniania darmowego contentu... Ostatecznie przeczekałam kilka dni, aby zobaczyć co na ten temat rzeknie internetowa społeczność. I nie zawiodłam się, szczerze mówiąc. Bo coś rzekła. Aczkolwiek poziom bólu dupy i ogólnego narzekania nie miał granic. Jak zwykle.
Oczywiście byłoby dziwne, gdybym się z tych ram nie wyłamała, co właśnie mam zamiar zrobić. Otóż zgłębiłam ten newralgiczny temat i w wielu wywiadach przedstawiciele rodzimego studia RED opowiedzieli o swoich płatnych DLC. Wiemy, że pierwsze z nich - Serce z kamienia, wyjdzie już w październiku tego roku, drugie - Krew i Wino, na początku 2016 roku. Dobra wiadomość - w pakiecie będzie taniej. Jeszcze lepsza wiadomość - i tak ci, którzy zakupią uczciwie swoją wersję Dzikiego Gonu mogą liczyć na 16 dodatkowych zawartości, wciąż za darmo. Moim zdaniem, firma nie zrobiła niczego złego, bo obiecywany czas dodatkowej rozrywki to aż 30 godzin łącznie z obydwu dodatków. Czy to nie uczciwy deal? W pakiecie, za trzydzieści godzin rozgrywki zapłacimy około 100 złotych. Nie chcę obrażać konkurencji, ale niektóre tytułowe cRPG mają niewiele ponad 30 godzin gry, podczas gdy tu mówimy o zawartości dodatkowej!

Jak mogę to podsumować? Wśród graczy często powstaje fala oburzenia, że wydawcy sztucznie windują cenę swoich produktów, bo jak fanom tytułu zależy to i tak kupią, nawet jakby mieli przymierać głodem. Do tego dochodzą nierealne na polskie portfele przeliczniki z Euro, bo w sumie czemu mają liczyć z dolara, skoro jesteśmy w Europie? Niemniej jednak, w tym wypadku nie należy się oburzać, bo ja jako gracz nie czuję się obrażona tym, że studio RED chce za tyle godzin pracy jakiegoś wynagrodzenia. Podejrzewam, że u innego wydawcy każde z DLC zostałoby potraktowane nie jako dodatkowy content ale jako dodatek, za który trzeba by było zapłacić grube pieniądze. Inną sprawą natomiast jest to, co inni wydawcy zrobili z dodatkowymi zawartościami, tworząc z nich swoiste mikropłatności znane z gier F2P. W przypadku Wiedźmina, nie ma mowy o takiej mikropłatności, ponieważ pomniejsze dodatki wciąż są za darmo! I nie spotkamy się ani z sytuacją, w której nasza postać po zakupie jakiegoś "nieistotnego" badziewia za ~10$ stanie się nagle koksem, ani z przygodami typu "zapłać nam pięć dolców za nową szmatkę dla twojego protagonisty".

Do złego obrazu DLC pewnie jeszcze powrócę, ale na ten czas, zostawiam was z pytaniem
- Co sądzicie o płatnych dodatkach do gry Wiedźmin 3 - Dziki Gon?

Pozdrawiam i do zobaczenia w następnych notkach!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Hej! Jeśli tu trafiłeś, śmiało, wypowiedz się :)